Przejdź do treści

Powoli odkopujemy się z zaległości i z przyjemnością wspominamy tegoroczne rejsy! Na początek krótka relacja jednej z uczestniczek biorących udział w Żeglarskim Pucharze Trójmiasta – Oli:

W weekend 10-12 maja br. s/y Farurej pod komendą kpt. Kacpra Karczmarczyka wziął udział w XI edycji regat Żeglarskiego Pucharu Trójmiasta.

Po dopłynięciu do Sopotu regaty rozpoczęły się odprawą skipperów i uroczystym bankietem dla uczestników, podczas którego Komisja i Sponsorzy bacznie obserwowani przez tłum gości, komisyjnie – w imieniu wszystkich uczestników regat – wypili beczkę rumu. W sobotę i niedzielę piękna, acz bezwietrzna pogoda wystawiła na próbę nerwy i umiejętności załóg blisko 50 jachtów w klasach KWR, ORC, Open oraz RS21, wśród których mahoniowy Farurej wyróżniał się piękną klasyczną linią i fantastyczną atmosferą na pokładzie.

Parafrazując Mistrza: „Płynęliśmy spokojnie, pośpiechem się brzydząc” i, rzecz jasna, z niepowtarzalnym farurejowym fasonem.

Przegraliśmy co prawda zaciętą rywalizację o ostatnie miejsce w najdłuższym biegu regat: ten zaszczyt wraz z beczułką rumu przypadł załodze Enzo Molinari (podziwiamy, bo nie ułatwiliśmy im sprawy!). Tym bardziej zaostrzył się nasz apetyt na to trofeum w kolejnej edycji ŻPT roku – następnym razem nie odpuścimy!

Nasz Mebelek wygrał za to – choć nieoficjalnie – w dwóch kategoriach: Jedyna Drewniana Jednostka w całej stawce, i oczywiście – Jedyny Jacht z Kredensem na Pokładzie. Podsumowując, Farurej zaprezentował się godnie, wierny zasadzie, że liczy się uczestnictwo i sportowy duch walki, a świadectwem naszego sukcesu były nie puchary i czeki, ale uśmiechy na twarzach całej załogi.

Do zobaczenia na Żeglarskim Pucharze Trójmiasta w przyszłym roku!

PS No i zdrowie Pawełka! (Kto wie, ten wie!😁)